niedziela, 12 stycznia 2014

001 Something great



 001 Something great

Prosimy pamiętać o zapięciu pasów na czas startu i lądowania. W razie problemów prosimy zgłosić się do jednej z naszych stewardess.

Komunikat w języku angielskim był oczywisty. Brunetka siedząca w przedostatnim rzędzie chwyciła pas i po kilku sekundach usłyszała charakterystyczne kliknięcie. Uspokoiła się nieco co można było zauważyć na jej twarzy. Zmarszczone wcześniej czoło przypominało teraz gładką taflę wody. Pas stwarzał jakieś pozory bezpieczeństwa.
Ten dzień był naprawdę stresujący dla Julii. Nie ze względu na lot, którego wcale się nie bała, ale ze względu na przyczynę tego lotu. Za niecałe trzy godziny wreszcie ich zobaczy. Piątkę niesamowitych chłopaków, których nie widziała już prawie miesiąc. Kiedy o tym myślała jej serce zaczynało bić szybciej, a na jej twarzy pojawiał się uśmiech.  Nigdy nie spodziewała się, iż swoje najdłuższe wakacje w życiu spędzi z członkami zespołu One Direction na ich międzynarodowej trasie w 2014 roku. Wszystko było tak ekscytujące i nierealne, iż wydawało się, aż niemożliwe.
Lot minął jej nadspodziewanie szybko. Kiedy wsiadała do samolotu myślała, iż będzie ciągnął się w nieskończoność jednak nie było tak źle. Żałowała tylko, iż nie wykorzystała jednak biletów od 1D Team, którzy oferowali jej miejsca w pierwszej klasie, ale przecież nie była jakąś celebrytką. Postanowiła zachowywać się normalnie. Do tej pory zawsze latała klasą ekonomiczną to i teraz nic jej się nie stało. Po odbiorze walizki zaczęła rozglądać się za wielkim gościem o imieniu Jack, który był prywatnym ochroniarzem Harrego. Oczywistym było, że chłopacy nie mogli odebrać jej samej. Gdyby zostali zauważeni na lotnisku rozpętałoby się prawdziwe piekło i zapewne trudno byłoby je im opuścić. A tak spokojnie Julia mogła spacerować sobie pomiędzy ludźmi, którzy nie mieli pojęcia, iż niedługo spotka ona gwiazdy światowego formatu.
Jack jak zwykle stał z rękami założonymi na piersiach. Ten ogromny czarnoskóry mężczyzna miał jednak bardzo pogodną twarz. Julia wiedziała, że jest bardzo sympatyczny i miły. Podeszła do niego z uśmiechem na ustach, ale nie wiedziała jak ma się przywitać. Po kilku sekundach obserwowania ochroniarza rozłożyła ręce i przytuliła się do niego co on na początku zdziwiony odwzajemnił po chwili tym samym. Gdy już odsunęli się od siebie olbrzym wziął jej walizkę i ruszyli w stronę parkingu, na którym miał samochód. Teraz brunetka zmierzała już prosto do hotelu, w którym zatrzymała się piątka jej ulubionych celebrytów.
Sztokholm był naprawdę pięknym miastem. Podczas rozmowy z Jackiem miała okazję podziwiać go tylko przez szybę samochodu, ale bardzo jej się spodobał. Tak samo jak ochroniarz. Polubiła go już wtedy, w Londynie. Rozmawiali może ze dwa razy. Teraz cieszyła się, że mogła poznać go lepiej i szczerze mu współczuła. Musiał podróżować ze swoim pracodawcą po całym świecie przez co mało czasu spędzał ze swoją rodziną. Rok temu urodziła mu się córeczka, druga była już nastolatką i wielką fanką zespołu. W pewnym stopniu podobała jej się więc praca ojca, ale i tak najbardziej cieszyła się z jego powrotu do domu.
Julia dowiedziała się, iż pod samym hotelem stoi i czeka na zespół ponad tysiąc fanów, więc niemożliwym było przedarcie się przez taką barykadę. Samochód zajechał więc od tyłu hotelu, a dziewczyna razem z ochroniarzem szybko znalazła się w środku budynku. Jego misja została wykonana. Nikt ich nie zauważył i tak miało być. Weszli razem do windy, a mężczyzna wcisnął ostatni przycisk. Chłopcy mieszkali w Penthousie, można się było tego spodziewać. Wszystko w hotelu było eleganckie, nawet winda. Dodatkowo poruszała się z zaskakująco szybką prędkością tak więc po niedługiej chwili jej drzwi się otworzyły.
-Harry, jesteśmy! – Krzyknął olbrzym. Wydawało się jakby w to zawołanie włożył całą swoją siłę i wykorzystał na nie cały swój tlen. Odstawił walizkę dziewczyny na bok, a ta podziękowała mu za wszystko co dla niej zrobił. Kiwnął głową, uśmiechnął się i zniknął z jej pola widzenia. Jack’a już nie było, ale za to w drzwiach prowadzących do ogromnego pokoju dziennego pojawił się ktoś zupełnie inny. Harry. Harry Styles. Brunet o niezwykle zielonych oczach. O włosach tak kręconych i ułożonych, iż każda kobieta chciałaby chociaż na chwilę zanurzyć w nich swoje dłonie. Jednym słowem najbardziej pożądany nastolatek i mężczyzna na świecie. Uniósł kąciki ust do góry obnażając przy tym swoje białe zęby w uśmiechu. Po chwili był już przy Julii i zamknął jej drobne ciało w stalowym uścisku, a ona schowała twarz w zagłębieniu między jego szyją, a ramieniem. Pachniał niesamowicie. Używał jakichś naprawdę mocnych męskich perfum, które mieszały się z zapachem dymu tytoniowego. No właśnie! Czy Harry palił? Może tylko był w towarzystwie osób, które to robiły? Cóż, te pytania trzeba będzie zostawić do rozszyfrowania na później. Na razie brunetka postanowiła, że będzie cieszyła się obecnością chłopaka. Pomimo ich naprawdę krótkiej znajomości widać było w tym uścisku, iż za sobą tęsknili. Trwali w nim dobre dziesięć sekund.
-Gdzie jest reszta chłopaków? – Zapytała po chwili cicho odsuwając się od niego. Uśmiechnęła się delikatnie i założyła dłonie na klatkę piersiową tak samo, jak ochroniarz zrobił to na lotnisku. Chociaż zapewne kiedy on to robił wywierało to większe wrażenie.
-Wstydziłabyś się. Funduję Ci piękne powitanie, a ty zamiast jakiegokolwiek tęskniłam za tobą pytasz się o resztę. – Odpowiedział i zaśmiał się cicho. Miał w sobie coś intrygującego i przyciągającego, jak magnes. Nic dziwnego, że złamał już tyle kobiecych serc. – Są na przymiarkach, niedługo powinni się pojawić. – Dodał.
-A ty nie powinieneś tam być?
-Teoretycznie tak.
-To dlaczego nie jesteś?
-Przecież ktoś musiał Cię powitać!
-Dlaczego akurat Ty?
-Normalnie gramy w papier, kamień, nożyce kiedy chcemy zdecydować o czymś ważnym, więc i tak zrobiliśmy tym razem. Chyba nie dziwi Cię, że wygrałem w tej konkurencji. –Wyjaśnił i mrugnął do Julii jednym okiem. Złapał ją za nadgarstek i pociągnął w zupełnie inną stronę, niż tą, z której przyszedł.
-Więc gdybyście teoretycznie mieli mnie na przykład zabić to też byście zagrali w tą grę o to, kto to zrobi?
-Nie żartuj Julka, to za poważna decyzja. – Odpowiedział wywracając oczami. – Wtedy raczej zagralibyśmy w FIFĘ. – Dodał po chwili i znowu się zaśmiał. Przyciągnął brunetkę bliżej siebie kładąc rękę na jej biodrze. Harry pochylił się nad dziewczyną i szepnął jej do ucha:
-Chociaż teoretycznie ja osobiście nie dałbym Cię skrzywdzić.

***

Godzinę później reszta członków zespołu pojawiła się w hotelu. W tym czasie Harry zdążył już oprowadzić dziewczynę po ich dzisiejszym skromnym penthousie i zamówić jej coś do jedzenia, bo zapewne była głodna. Dla siebie zamówił to samo. Gdy już zjedli wspólny posiłek w drzwiach do sypialni Loczka jako pierwszy pojawił się Zayn. Julia od razu wpadła w jego objęcia, tak samo jak każdego innego członka One Direction. Styles zauważył, że Louis nie wykazał jakiegoś zbytniego entuzjazmu jeżeli chodzi o przyjazd dziewczyny i zaraz z Liamem zniknął im z pola widzenia pod pretekstem zjedzenia czegoś. Co było jeszcze dziwniejsze to to, iż Niall, który zrobiłby prawie wszystko za dobry posiłek postanowił teraz z niego zrezygnować, gdyż chciał spędzić trochę czasu z przyjezdną i bliżej ją poznać. Nie robił tego tylko dlatego, iż obiecał to Harremu, ale przede wszystkim  z własnej ciekawości.
-Jesteście przygotowani do dzisiejszego koncertu?
-I to jeszcze jak! Pierwsze show w Europie poza UK musi być niezapomniane. – Odpowiedział blondyn ruszając zabawnie swoimi brwiami. Cała czwórka siedziała wygodnie na łóżku zielonookiego.  – Musimy być na arenie o 14, więc mamy jeszcze na spokojnie trzy godziny.
-Znając życie i tak się spóźnimy. – Dodał Zayn.
-Rozumiem, że mówisz o sobie? – Styles wtrącił się w dyskusję i wysłał kolejny ze swoich zabójczych uśmiechów w kierunku brunetki. Mulat przeniósł na niego wzrok i zmierzył go spod delikatnie przymrużonych oczu, ale po chwili sam się uśmiechnął.
-No to możemy jeszcze dużo zrobić. Macie jakąś błyskotliwą propozycję spędzenia tego czasu?
-Czy ja wiem… może zagrajmy w FIFĘ? – Zaproponował Niall.
-Miało być coś błyskotliwego. – Niemal natychmiast odpowiedziała Julia co reszta towarzyszy skwitowała śmiechem. Po chwili jednak wszyscy ustalili, że przystaną na tą propozycję. Dzisiaj trochę się polenią, a jutro zwiedzą Sztokholm. Harry z blondynem niemal w tym samym czasie zeskoczyli jak oparzeni z wielkiego łóżka i popędzili w stronę drzwi. Założyli się o to kto pierwszy dotrze do pokoju dziennego i włączy konsolę. Zayn nie miał ochoty na takie zabawy. Po chwili w pokoju została już tylko dwójka. Dziewczyna wstała, ale Mulat złapał ją za ramię co sprawiło, że natychmiast odwróciła się w jego stronę.
-Możemy chwilę porozmawiać? – Zapytał. W odpowiedzi jego towarzyszka kiwnęła lekko głową i uśmiechnęła się pocieszająco. – Nie zrozum mnie źle, traktuję Harrego jak własnego brata i zrobiłbym dla niego wszystko, ale widzę co robi i nie chcę, żeby stało Ci się coś złego.
-A co on takiego robi?
-Nie widzisz tego? Te jego wszystkie spojrzenia, uśmiechy, uściski. To jego stara gra. Przykro mi to mówić, ale on jest zwykłym flirciarzem. Gdybym był dziewczyną unikałbym go jak ognia. Czasami wydaje mi się, iż sądzi, że kobiety, oprócz jego matki i siostry, nie zasługują od niego na żaden szacunek. Bawi się trochę z każdą, a potem ją porzuca.
-Co chcesz mi powiedzieć? Że mam trzymać się od niego z daleka?
Malik uśmiechnął się i poklepał Julię pocieszająco po ramieniu.
-Z daleka może nie, ale bądź odporna na jego sztuczki. Przed tobą przetestował je wszystkie na dziesiątkach, jak nie setkach dziewczyn. Znam go trochę czasu. A jakoś nie mam zamiaru pocieszać kolejnej rozkochanej i porzuconej przez niego niewiasty.
-Jasne, zrozumiałam. Dziękuję za pomoc. – Odpowiedziała. W tym samym momencie w drzwiach pojawił się obiekt ich rozmów z uśmiechem na ustach.
-Nic nie mówię, ale zdążyłbym już dobiec to tej konsoli co najmniej siedem razy…
-Już idziemy! Zayn właśnie opowiadał mi o waszym dzisiejszym koncercie. To dopiero będzie moc. – Odpowiedziała, ale wyraz jej twarzy niczego nie zdradzał. Był neutralny. Dzięki Mulatowi poznała i zrozumiała prawdę o zielonookim chłopaku. I była mu za to naprawdę wdzięczna.

5 komentarzy:

  1. dwa słowa będę czytać i kolejne trzy czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Next!! Szybko !<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się zapowiada ;) pisz dalej!.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, witam cie w imieniu nowo założonej ocenialni "Fabryka Kolorowych Ocen"!
    Zapraszam do zgłaszania swojego bloga do naszej ocenialnie, mile widziane nowe twarze.
    Poznasz recenzję swojego bloga i dowiesz się, co jest idealne, a co musisz jeszcze poprawić.

    Poszukuję kogoś do współpracy, na mojej podstronie i w aktualnościach znajduje się kontakt do mnie. Przyjmę każdego na okres próbny, a później zobaczymy co będzie dalej. :)

    Gorąco zapraszam: http://fabryka-kosmicznych-ocen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń