środa, 29 stycznia 2014

002 Moments

 002 Moments 

Shut the door, turn the lights off. I wanna be with you. I wanna feel your love. I wanna lay beside you. I cannot hide this even though I try.”


Friends Arena sprawiała wrażenie jeszcze większej, niż była w rzeczywistości. Może chłopacy przyzwyczaili się do obiektów tego typu, ale Julia była szczerze zaskoczona za każdym razem kiedy się w takim znajdowała (do tej pory miała taką okazję cztery razy). Siedząc na skraju sceny obserwowała próbę chłopaków z wielkim uśmiechem na ustach. Było w tym więcej zabawy, niż samej próby, ale widać było, iż cała piątka na pamięć zna choreografię (o ile jakąkolwiek mieli) i układ piosenek. Było to więc tylko formalnością. Po jej zakończeniu koło drobnej brunetki momentalnie pojawił się Harry. Usiadł naprzeciwko niej, a siadając potargał jej ręką włosy.
-I jak Ci się podobało? Co myślisz?
-Byłeś trochę w tyle, musisz poprawić pracę nóg, bo czasami przypominają spaghetti latające po talerzu.
-Ouch. To bolało. – Odpowiedział brunet udając powagę.
-Miałam powiedzieć to co myślę.
-No właśnie. Powinnaś powiedzieć, że jestem najlepszym tancerzem w całej Szwecji.
-To się nazywa kłamstwo.- Stwierdziła Julia.
-To się nazywa życzliwość.
-Udawana życzliwość to żadna życzliwość.
-Lepsza udawana życzliwość, niż przykra prawda.
-Naprawdę tak sądzisz?
-Nie wiem. Ale raczej wolałbym nie dowiadywać się od dziewczyny, którą zaprosiłem na trasę, że moje nogi przypominają spaghetti. – Stwierdził szczerze, ale na jego twarzy nadal widniał uśmiech i rozbawienie.
-Ale to najlepsze spaghetti we Włoszech.
-Ach, no chyba, że tak. To rzeczywiście zmienia postać rzeczy.
W tym momencie obydwoje usłyszeli, jak z drugiego końca sceny woła ich Zayn. Loczek podniósł się i podał rękę Julii pomagając jej wstać. Po raz kolejny tego dnia przesłał jej swój zniewalający uśmiech, a ona odwzajemniła to uściskiem. Przytuliła się do niego i ustała na palcach, aby jej twarz była na wysokości jego twarzy.
-Dziękuję za zaproszenie.- Szepnęła. Zielonookiego przeszedł przyjemny dreszcz, ale zanim zdążył jakkolwiek zareagować Julia zdążyła się już od niego odsunąć i ruszyć w stronę innych członków 1D. Styles wziął głęboki oddech i ruszył za nią. Gdy obydwoje dotarli do chłopaków Zayn wziął Julię pod ramię i ruszył z nią przodem. Można by przysiąc, że oczy Harrego zmieniły na sekundę swoją barwę z zielonych na czarne, a jego spojrzenie ciskało piorunami.
-Znowu to zrobił.- Powiedział cicho Zayn.
-Co? Kto?
-Harry. Sprawił, że poczułaś się winna temu co powiedziałaś i dlatego go przytuliłaś.
-O cholera. Masz rację. – Po krótkiej chwili odpowiedziała dziewczyna.
-Jasne, że mam. Dlatego od teraz zostaję twoim prywatnym ochroniarzem przed jego urokiem.
-Dzięki za pomoc Zayn, ale poradzę sobie sama.
Mulat obejrzał się za siebie i spojrzał na Styles’a, który szedł za nim. Chcąc czy nie chcąc brunetka podążyła za jego wzrokiem. Zauważyła, że Harry patrzy się na nich wściekle. Gdy jednak zauważył, że ktoś go obserwuje uśmiechnął się i puścił oczko w ich kierunku. Ten mały gest sprawił, że Julia chciała pożegnać się teraz z Zaynem i jak najszybciej znaleźć się przy zielonookim.
-Co teraz powiesz?
Słowa Malika sprawiły, że otrząsnęła się z zauroczenia i wreszcie obróciła głowę w jego kierunku.
-Ile bierzesz za godzinę?

***

Koncert był niesamowity, ale najlepsze miało dopiero nadejść. Z każdą chwilą drobna brunetka denerwowała się coraz bardziej. Pech chciał, że ludzie z jej sektora bardzo się ślimaczyli i dotarła do kolejki jako ostatnia. Czas na poznanie chłopaków! Wiele razy o tym śniła. Jak podaje rękę im wszystkim. Jak przedstawia się i słucha uważnie, gdy oni wypowiadają swoje imiona, ale tak naprawdę nie dotarło do niej, że to wszystko wydarzy się właśnie dzisiaj. Na szczęście kolejka malała w miarę szybko, aż w końcu została tylko ona. Londyn. 6 czerwca. 22:30. To data na zawsze zostanie w jej pamięci.
Po zrobieniu paru kroków Julia znalazła się w przestronnej garderobie. Niall ćwiczył na gitarze jakieś chwyty, a Louis wiernie mu w tym kibicował. Liam siedział z Zaynem na czarnej skórzanej kanapie w rogu pokoju, a Harry stał niedaleko tej dwójki pijąc wodę.
-O, hej!- Ostatni ze wspomnianych odezwał się jako pierwszy zauważając dziewczynę. – Chłopacy, mamy kolejnego gościa! – Odstawił butelkę na niewysoki stolik i podszedł do dziewczyny o nazwisku Saunders.
-Jestem Harry. – Przedstawił się podając jej dłoń. No tak, jakby nie wiedziała kim on jest, Jego gest  powtórzyło czterech innych członków One Direction. Ktoś zamknął drzwi.
-Jak podobał Ci się koncert?- Zapytał Niall gestem ręki zapraszając dziewczynę na wcześniej wspomnianą czarną kanapę.
-Byliście całkiem nieźli. – Przyznała zgodnie z prawdą.
-Całkiem? – Zapytał zielonooki marszcząc brwi.
-Liczyłam na to, że zaśpiewacie dzisiaj „Half a heart” dlatego moja ocena trochę spadła.
-Wymagająca fanka.- Skomentował Zayn.
-Ale jesteś pierwszą, która nie piszczy na nasz widok. – Tym razem głos zabrał Liam.- To się ceni!
-Cieszę się, że was poznałam, ale przecież musimy zachowywać się jak ludzie. – Odpowiedziała z uśmiechem.
-IDEALNA DO EKSPERYMENTU!- Krzyknął na raz blondyn i Payne.
-O nie… zaczyna się… - Styles zdecydowanie nie był zachwycony tym pomysłem.
Louis uśmiechnął się do dziewczyny, a po chwili zadał pytanie:
-Przeprowadzamy pewne badanie na directionerkach, chcesz nam pomóc?
-Eeee… jasne.
-Okej, musisz odpowiedzieć tylko na jedno pytanie : Czy gdyby Harry Styles zaprosił Cię teraz na randkę to zgodziłabyś się?
Wspomniany w wypowiedzi chłopak walnął się otwartą dłonią w czoło.
-Raczej nie.
-Nie? – Jego twarz ze znudzonej zmieniła się na zdziwioną i zaciekawioną. – Dlaczego?
-Bo Cię nie znam.
-Po to ludzie umawiają się na randki. Żeby się poznać.
-Moja odpowiedź to nadal NIE.
-Uuu…. Wjechałaś chłopakowi na ambicję. Do tej pory sądził, że może mieć każdą. – Malik wtrącił swoje trzy grosze do rozmowy.
-Wcale tak nie sądziłem.
-Inaczej nie robilibyśmy tego badania.
-Od kilku miesięcy szukamy dziewczyny, która odmówi. – Wyjaśnił Liam.
-Czuję się zaszczycona.- Odpowiedziała Julia uśmiechając się do chłopaków.
Zielonooki ponownie chwycił swoją butelkę z wodą i napił się. Drzwi do garderoby otworzyły się, a w nich pojawił się ogromny ochroniarz.
-Zaraz musimy kończyć. – Oznajmił wszystkim znajdującym się w pokoju.
-Jasne, Jack. Jeszcze tylko zdjęcia. – Odpowiedział Horan i wstał z kanapy w celu ich wykonania. Brunetka zrobiła sobie zdjęcie z każdym członkiem zespołu śmiejąc się przy tym z ich żartów. Z każdym członkiem zespołu oprócz Stylesa.
-Harry? Zrobisz sobie ze mną zdjęcie?
-Daj spokój stary, nie zachowuj się jak dziecko. – Pouczył go Lou. Loczek westchnął i wywrócił oczami, ale po chwili był już przy Julii. Podczas, gdy chłopacy śmieli się z tego, jak Liam prawie spadł dzisiaj ze sceny on zdążył już zrobić sobie zdjęcie.
-Poczekaj, jeszcze jedno.
-Nie, nie musimy. To jest w porządku, widzisz? – Odpowiedziała pokazując mu zdjęcie na ekranie swojego telefonu.
-Tyle, że ja chcę zrobić jeszcze jedno moim telefonem.
-A, okej.
Nieważne, jak dziwna wydawała się ta sytuacja Julii zrobiła sobie zdjęcie z chłopakiem i podziękowała mu za wszystko. Podziękowała również reszcie zespołu, rzuciła jakąś śmieszną uwagę na temat Payna spadającego ze sceny, pożegnała się i wyszła z garderoby. Tam czekał na nią ochroniarz Jack, który miał za zadanie odprowadzić ją do wyjścia.
-Julia! Zaczekaj! – Po kilkunastu krokach dobiegło ją wołanie. Zatrzymała się i obejrzała za siebie. W jej kierunku szedł Harry. Ech, co ten chłopak znowu wymyślił.
-Reszta chciała, żebym Ci to dał. – Oznajmił podając jej białą kopertę. – Mamy nadzieję, ze się jutro pojawisz. – Dodał, ale ona kompletnie nie rozumiała o co mu chodzi. Dopiero gdy otworzyła opakowanie zauważyła, że w środku znajduje się VIPowska przepustka na jutrzejszy koncert w Londynie. Stark podskoczyła z radości kilka razy, a kolejnym wręcz bezwarunkowym odruchem było przytulenie się do chłopaka.
-Dziękuję bardzo! Na pewno się pojawię!
Styles był kompletnie zmieszany i zdziwiony jej reakcją. Po sekundzie objął ją jednak i uśmiechnął się.
-Może jak mnie lepiej poznasz to zmienisz zdanie co do eksperymentu i wygram po raz kolejny.
W tym momencie cała radość Julii wyparowała.

***

Koncert w Sztokholmie podobał się Julii chyba bardziej, niż ten w Londynie. Wydawało się jej, że chłopacy mieli więcej energii. Może pobyt poza granicami UK i większa presja były tego powodem? Po show wszyscy szybko znaleźli się w wielkim czarnym SUVie, który zawiózł ich do hotelu. Członkowie zespołu mieli wynajęty penthouse na samej górze. Znajdowało się w nim kilka sypialni, więc Julia oraz każdy z 1D miał swoje miejsce do spania. Liam i Niall byli strasznie głodni, więc stwierdzili, że zamówią kolację do pokoju, a reszta poparła ich decyzję. O północy więc wszyscy razem zasiedli do wspólnego posiłku w sypialni jedynego blondyna. Kolacja zamieniła się oczywiście w wieczór żartów i wygłupów, a potem chłopacy zaczęli śpiewać piosenki Justina Timberlake’a. W końcu wszyscy poszli spać po drugiej.

***

Pobudka o 9. Czas na zwiedzanie Sztokholmu! Pomimo wielkiego zmęczenia Julia była bardzo podekscytowana. Pierwszy raz była w Szwecji, a dzisiaj miała zobaczyć stolicę. Poranna toaleta, śniadanie i wreszcie opuszczenie hotelu oczywiście w towarzystwie chłopaków i ochroniarza.
-Okej, kilka przydatnych wskazówek : jak nas zauważą to uciekamy do samochodu, na zdjęcia zatrzymujemy się tylko na sekundę i ZAWSZE słuchamy się Jack’a. – Lou wyjaśnił wszystko Julii, kiedy już znaleźli się w aucie.
-Jasne, rozumiem. Mam nadzieję, że żadni paparazzi nas nie znajdą. Miło byłoby spędzić ten czas tylko z wami.
Payne prychnął.
-Nawet na to nie licz, pewnie już śledzą nas jakimś samochodem.
Cała szóstka, a właściwie siódemka jeśli liczyć Jack’a nie umówiła się na zwiedzanie niczego konkretnego. Pochodzili trochę po mieście, które naprawdę się im spodobało, a potem wylądowali na obiedzie w Hard Rock Cafe. Nie dało się nie zauważyć zdziwionych ludzi stojących i robiących im zdjęcia swoimi telefonami komórkowymi. Podczas zwiedzania co jakiś czas na horyzoncie pojawiał się fotograf, który myślał, że wcale go nie widać. Dlatego też brunetka była tak zadowolona, kiedy znaleźli się w restauracji. Wreszcie mogła odpocząć i przestać być na celowniku wszystkich ludzi.
-Nie wiem, jak wy to robicie z takim spokojem. Przecież jesteście pod ciągłą obserwacją! – Powiedziała siadając do stolika.
-Po pewnym czasie się do tego przyzwyczaisz. – Odpowiedział Zayn. – Musisz, bo przebywanie z nami wiążę się z takimi konsekwencjami.
-Dlatego to tak bardzo odstrasza od nas dziewczyny. – Stwierdził ponuro Liam poszukując odpowiedniego dania w karcie menu.
-Ty akurat nie masz na co narzekać. – Skomentował Zayn.
-A ty masz? Niedługo bierzesz ślub, bracie.
-Spokojnie, mam jeszcze trochę czasu, aby wyszaleć się jako kawaler.
Cała piątka zaśmiała się, a Julia, aby nie czuć się wykluczona z towarzystwa zrobiła to samo chociaż nie miała pojęcia o co chodzi.
Po obiedzie wybrali się do kina na film „Transcendencja”. Warto również wspomnieć, że kiedy fani w ciągu całego dnia prosili o zdjęcia z członkami One Direction kilka razy zapytali się Julii o imię, a następnie poprosili o zdjęcie. Harry za każdym razem śmiał się z jej miny, kiedy usłyszała taką prośbę, ale zachęcał ją, aby zgodziła się. Na trzech pierwszych zdjęciach uległ błaganiom dziewczyny i zapozował razem z nią. Na dwóch kolejnych kazał jej zrobić to samej. Tak… to była naprawdę dziwna sytuacja.
Z kina wszyscy pojechali prosto na Friends Arena, ponieważ dzisiaj miał się odbyć drugi koncert. Tym razem Julia przez cały czas była za kulisami, ale obserwowała całe show z podziwem. Kiedy wreszcie po ostatniej piosence zespół zszedł ze sceny odetchnęła z ulgą. Wszystko poszło zgodnie z planem, nie wydarzyło się nic nieoczekiwanego. Kolejny koncert miał jednak odbyć się w Kopenhadze, więc wszyscy szybko przenieśli się do Tour Busa, który wyglądał naprawdę niesamowicie! Jego pierwsza część składała się z „pokoju dziennego” połączonego z kuchnią i jadalnią. Za przesuwanymi drzwiami w dalszej części pojazdu znajdowały się piętrowe łóżka. Każde z nich miało własny telewizorek, który znajdował się nad głową i można było go ‘wyciągnąć przed siebie’.  Oprócz tego każde miejsce do spania wyposażone było też w wielką zasłonę, która pozwalała na doświadczenie chociaż odrobiny prywatności. Kolejne przesuwane drzwi. Mały kwadratowy pokój. I czarna kanapa otaczająca go dookoła (pomijając oczywiście ścianę z drzwiami). Po prawej stronie wisiał ogromny telewizor, a pod nim leżała konsola. To właśnie tutaj cały team spędzał większość swojego czasu. Nad kanapą tylnej ściany autobusu (czyli tej naprzeciwko wejścia) była ogromna szyba, dzięki której można było obserwować drogę.
Chłopacy byli tak zmęczeni, że od razu położyli się do swoich łóżek. Nawet Niall nie protestował. Odmówił kolacji, a po zdjęciu butów i koszulki położył się wygodnie w swoim łóżku i zaciągnął zasłonę.
-Dobranoc! – Jego stłumiony krzyk dobiegł towarzyszy, a po chwili dało się już tylko usłyszeć ciche chrapanie. W części sypialnianej po każdej ze stron znajdowały się cztery łóżka, a pomiędzy nimi biegł wąski korytarz. Po lewej na samej górze spał Liam, kolejny był Zayn, a później Harry. Miejsce na samym dole zostawało oczywiście przeznaczone na ich torby podróżne. Podobnie było po prawej stronie. Górę zajmował Niall, następny był Louis, a trzecie łóżko przeznaczone było dla Julii.

***

Ta noc zapowiadała się nie najlepiej. Było po trzeciej, wszyscy już dawno spali, a brunetka siedziała w ostatnim pomieszczeniu na kanapie pod ogromnym oknem i obserwowała krajobraz chociaż oprócz pustych pól nie wiele było do zobaczenia. Nie mogła spać. Nie mogła spać w tej przeklęte trumnie. Nigdy wcześniej nie doświadczyła takiego uczucia. Przecież jeżdżenie windą nie było dla niej problemem, ale kiedy położyła się na swoje miejsce, a już w ogóle kiedy zasłoniła zasłonę mogłaby przysiąc, że nie mogła oddychać. Najzwyczajniej w świecie zabrało jej powietrza. Zaczęła się dusić. Na początku starała się opanować sytuację oraz oddychać spokojnie i głęboko, ale po około 10 minutach nie wytrzymała. Wstała i musiała znaleźć sobie jakieś inne miejsce, w którym mogłaby się wyspać. W przedniej części autobusu znajdowali się kierowcy oraz ochroniarze, a nie miała ochoty na pogawędki z nimi. Wybrała więc samotność w ostatnim pomieszczeniu.
Siedziała tutaj już od jakiejś godziny. W jej głowie kłębiło się tysiące myśli. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jakie miała szczęście znajdując się tutaj. Sama do końca nie wiedziała dlaczego tak się stało, ale miała okazję spędzić najlepsze lato w swoim życiu. Cóż, na tym jej przemyślenia musiały się zakończyć, ponieważ drzwi od przedziału otworzyły się, a za nimi stał zaspany Harry ubrany TYLKO w długie, czarne spodnie. Brak jakiejkolwiek górnej garderoby sprawił, iż Julia od razu zwróciła uwagę na jego mięśnie i tatuaże, których miał całkiem sporo.
-Dlaczego nie śpisz? – Zapytał niskim zaspanym głosem prawą ręką przeczesując włosy. – Wiem, że Niall może czasami być trochę głośny, ale da się to wytrzymać.
-Ah, nie, nie o to chodzi. – Odpowiedziała. Oczy bruneta przyzwyczaiły się już do światła dlatego otworzył je szerzej i zajął miejsce na kanapie naprzeciwko dziewczyny. – Wiesz… chyba właśnie odkryłam, że mam trochę… klaustrofobię? Sama nie wiem. W każdym razie nie mogę spać w tym czymś. Czuję się, jak w trumnie. A chyba niczego bardziej się nie boję, niż pogrzebania żywcem.
Styles zaśmiał się cicho, a dziewczyna walnęła go pięścią w wytatuowane ramię.
-To wcale nie jest śmieszne!
-A moje nogi przypominające spaghetti były śmieszne?!
-Będziesz mi to teraz cały czas wypominał?
-Nie dopóki za to nie przeprosisz.
Julia westchnęła cicho i wywróciła oczami.
-Przepraszam.
-Od razu lepiej. – Odpowiedział z uśmiechem na twarzy. – Bardzo jesteś zmęczona?
-Bywało gorzej.
-Wiesz, zawsze możesz zdrzemnąć się tutaj.
-Próbowałam, ale niewygodnie mi bez poduszki. Zapomniałam wziąć jakiejkolwiek z tej trumny, a potem nie chciałam was obudzić światłem.
-Ludzka poduszka Harry Styles do usług!
-Nie żartuj sobie.
-Mówię całkowicie poważnie.
-Oferujesz mi się jako poduszka?
-Bo wiem, że i tak nie skorzystasz.
-Skąd to przekonanie? – Zapytała unosząc brwi w geście zdziwienia.
-Zawsze odrzucasz wszystkie moje oferty. – Odparł, a jego głos zmienił się na poważny. Uśmiech również znikł z jego twarzy. – Przyzwyczaiłem się do tego.
Julia uniosła kącik ust do góry i mrugnęła kilka razy. Przez głowę przebiegły jej słowa Zayn’a, ale gdy tylko ujrzała smutną twarz Loczka od razu o nich zapomniała. Przesunęła się w stronę chłopaka, a ten zrobił jej miejsce między swoimi nogami, aby mogła wygodnie usiąść. Julia oparła swoją głowę o klatkę piersiową bruneta.
-Widzisz ten księżyc? – Zapytał po chwili. – Nieważne gdzie jesteś na ziemi zawsze będzie wielkości twojego kciuka…
-Harry, proszę Cię! – Powiedziała śmiejąc się pod nosem. – To tekst żywcem wzięty z jakiegoś filmu. Nienawidzę tych romantycznych bzdur, ale nawet ja go widziałam.
-Nie dałaś mi dokończyć.
-Przepraszam, dokończ swoją błyskotliwą wypowiedź.
-Chodziło mi o to, że nieważne czy to jest mój kciuk czy twój to księżyc jest tylko jeden.
-I w związku z tym?
-Dopóki dzielimy jeden księżyc… - zaczął i uśmiechnął się patrząc w dal – …to zawsze będę tu dla Ciebie.

 ***

Dziękuję bardzo za przeczytanie rozdziału <3 Mam nadzieję, ze wyrazicie swoją opinię w komentarzach! W tym rozdziale pojawiła się retrospekcja dotycząca poznania chłopaków przez Julię, a w kolejnych rozdziałach będzie tego jeszcze więcej. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale wynagradzam wam to za to długością rozdziału! W piątek zaczynam ferie, więc nowe rozdziały będą ukazywały się zdecydowanie częściej!

7 komentarzy:

  1. I tak pewnie harry namiesza jej w głowie! Podoba mi się rozdział, przynajmniej juz wiemy jak Julia znalazła się tam gdzie jest :D Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego będziecie dowiadywali się z czasem, bo historii związanych z ich poznaniem jest jeszcze kilka :) Cieszę się, że rozdział się podobał :)

      Usuń
  2. Zacznijmy od Zayna: myślę, że jest świetnym przyjacielem i to urocze jak pomaga Julii odepchnac urok Stylesa.
    Harry... No cóż ;) próbuje swoich "sztuczek" na Julii i widać, że przeszkadza mu trochę jej hmm... Nazwijmy to obojętność( nie umiem dobrać odpowiedniego określenia)
    Masz ciekawy sposób pisania, przyjemnie się czyta ^^
    A do tego wplatasz w to opowiadanie dużo emocji i śmieszne teksty ;)
    Weny życzę i z niecierpliwością wyczekuje następnego!
    Pozdrawiam// Mała Wariatka

    Zapraszam również do mnie:
    warning-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDO :* Czekam na kolejnyy <3
    -
    http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
    -
    Pozdrawiam! Xx
    / Haz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się :)
    Radziłabym popracować nad kilkoma szczegółami, ale tak jest naprawdę super :)
    ~I.Izzie ( niezalogowana akurat)
    Chciałam również zaprosić do siebie. To naprawdę dużo dla mnie znaczy :) life-is-small-promise.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah genialny rozdział :) Przyjemnie sie czyta,co piszesz :)
    Jestem ciekawa,jak Zayn bedzie starał sie jej pomoc a ona za każdym razem bedzie zapominać o tym gdy tylko Hazz coś powie :D
    Ciekawie sie zapowiada i na pewno będe wpadac :)
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli szukasz zwiastunu na swojego bloga zajrzyj tutaj:
    zwiastuny-na-blog48.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń